niedziela, 21 października 2012

Rozdział 13

Tak jak obiecywał, dzwonił do mnie prawie co chwile. Rano, po południu, wieczorem i w nocy. Czasami musiałam odbierać jego telefony o 2 ! To było czasami wkurzające, ale tym sposobem wiedziałam że mu na mnie zależy. Może i te dzwonienie było częste, ale to mi nie wystarczało. Chciałam go mieć przy sobie. Chciałam poczuć ciepło jego ciała i smak jego ust. Chciałam znowu dotknąć jego niesfornych włosów i ujrzeć jego hipnotyzujące zielone oczy. No ,ale cóż…nie mogłam. Musiałam wytrzymać jeszcze jakieś 2 miesiące albo nawet więcej. Jak na razie ten czas dłużył się strasznie. W ciągu tych ostatnich tygodni  nigdzie nie wychodziłam, oprócz do pracy. Eleanor i Danielle próbowały mnie zaciągnąć na jakąś imprezę, ale ja nie miałam ochoty.  Jedyne co robiłam to oglądałam w domu jakieś głupie komedie i obżerałam się chipsami.

~~*~~*~~*~~*~~*~~

 W końcu nastąpił piątek. Wróciłam z pracy strasznie zmęczona. Od razu rzuciłam się na łóżko, wtuliłam twarz w poduszkę i zamknęłam oczy. Kompletnie nic mi się nie chciało robić. Jedyne co było moim  pragnieniem w tej chwili to był sen. Chciałam po prostu zasnąć i nie przejmować się niczym… Ale jak zwykle to nie było mi przeznaczone. Ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Tak, dobijać to dobrze powiedziane bo nawalał  rękami jakby chciał się dostać jak najszybciej do mieszkania. Wstałam ledwo żywa z łóżka i otworzyłam . Moim oczom ukazały się uśmiechnięte dziewczyny. Tak to były Danielle i Eleanor.
-Cześć kochana! Co ty spałaś?! A tak w ogóle to nie ważne, bo mamy dla ciebie wiadomość!!-krzyczała Peazer gdy tylko weszły do środka.
-Co wiadomość? Jaką wiadomość? O czym ty mówisz?!- zapytałam poprawiając rozwalone włosy.
-No mamy bardzo dobrą wiadomość! Ale może nas najpierw wpuścisz do środka?
-Jasne, jasne. Wchodźcie!-skierowałam dziewczyny do salonu i zamknęłam drzwi.
Usiadły obok siebie na sofie i Eleanor zaczęła mówić:
-No więc tak… Dzisiaj jak byłyśmy z Dan… w sklepie… i zadzwonił do nas Zayn…
-Zayn, czemu on? Czemu nie Lou?
-Nie bądź taka niecierpliwa! Zaraz ci powiem dlaczego!
-No dobra i co dalej?- ziewnęłam i oparłam się o ścianę.
-No byłyśmy w sklepie…
-Okej. Byłyście w sklepie, zadzwonił Zayn i co dalej?-ponownie zapytałam.
-No dobra El, widzę że, to opowiadanie ci nie idzie, więc pozwól że dokończę… Byłyśmy w sklepie, zadzwonił Malik i zaczął się wypytywać o to co robimy i w ogóle… I przeszedł do tego że są teraz w Niemczech i mają 5 dni wolnego, bo coś tam było nie tak z koncertem, bo coś tam się stało i w ogóle!-dokończyła za koleżankę ciemnowłosa tancerka.
-Wszystko rozumiem, ale co w tym takiego wspaniałego, że musiałyście przyjść do mnie i mi to powiedzieć?
-Nie, no nic wspaniałego po za tym!-wykrzyknęła i wyciągnęła z torebki 3 bilety na samolot do Berlina pierwszą klasą.
Oczy wyszły mi na wierzch i od razu jakoś odzyskałam cała energię. Podbiegłam do dziewczyny, zabrałam jej bilet i zaczęłam go oglądać.
-Tak zobaczymy w końcu naszych kochanych idiotów, ale nie mów nic Harremu!
-Co? Dlaczego?
-No, bo o tym że przyjedziemy to wie tylko Zayn! Żaden z naszych chłopaków nie wie, że zamierzamy ich odwiedzić! To ma być niespodzianka!-rzekła Calder.
-Dobra teraz rozumiem! A kiedy lecimy?
-No jutro rano…
-Co jak to? JUTRO? JUTRO RANO?! No, ale ja nie zdążę nic zrobić! Nie spakuję się, ani nawet nie zdążę wsiąść wolnego z pracy!
-Nie gadaj głupot! Zadzwoń do Zayna on załatwi ci wolne, bo przecież zna tego kolesia, a spakować musisz tylko kilka niezbędnych rzeczy!
-Niezbędnych?  HA! Łatwo powiedziane! A wy ile walizek bierzecie?
-No wiesz…tak gdzieś ze dwie…-powiedziała Eleanor .
-Dwie? Na 5 dni?
-Jestem dziewczyną i muszę mieć do wyboru kilka zestawów ciuchów!
-No więc właśnie… Każda z nas będzie miała po 2 walizki to razem 6! Coś mi się wydaje że ktoś będzie musiał nam pomóc…
-A tym się też nie martw! Zayn załatwił nam ochroniarza! On nam pomoże! Przyjedzie jutro o 11.
-No dobra, a co z Kat? Tą dziewczyną, którą poznałam z Horankiem na imprezie? Nialler w ogóle utrzymuje z nią kontakt?
-Wiesz co… nie wiem. Nic mi o tym nie wiadomo…Mam tylko 3 bilety, wiec o niej albo zapomnieli albo po prostu Niall nie chce się z nią spotykać. Jak chcesz to zadzwoń do Zayna i się zapytaj.
-Okej. To jak się spakuję to zadzwonię do niego.
-No to my się będziemy zbierały, bo też musimy się spakować. Spotkamy się jutro na lotnisku!-rzekła Danielle podnosząc się z kanapy.
Odprowadziłam je do drzwi, pożegnałam się z każdą buziakiem w policzek i poszłam do sypialni w celu spakowania się na wyjazd.
Wzięłam 7 par butów, kilka koszulek z głupimi napisami, kilka topów i kilka par spodni.
-„Sądzę, że więcej mi nie potrzeba. Przecież jadę tam tylko na kilka dni”-pomyślałam wrzucając ciuchy do walizki, którą wcześniej wyciągnęłam spod łóżka.
Spakowałam jeszcze kosmetyczkę i parę niezbędnych rzeczy i wyszło na to, że jednak zmieszczę swoje rzeczy w jednej walizce. Odstawiłam ją obok drzwi i wzięłam telefon, aby zadzwonić do Malika.
-No cześć! I jak tam były u ciebie Eleanor i Danielle? Opowiedziały ci o wszystkim?-odezwał się jego głos w słuchawce już po pierwszym sygnale.
-Tak, przed chwilą były u mnie. Opowiedziały i przyjedziemy w trójkę, ale mam pytanie…
-O co chodzi?
-A Katherine? Niall coś o niej wspomina? Może piszą ze sobą? Czy to jednak nie była ta dziewczyna i dał sobie spokój?
-Wydaje mi się, że to nie była odpowiednia dziewczyna. Odkąd zaczęła się trasa ani razu nie widziałem, żeby ktoś do niego dzwonił oprócz rodziców. Smsów też nie pisał… Nic o niej nie mówi, ani nawet nie wspomina. Może po prostu zapomniał. Wiesz jak to on. W głowie mu tylko jedzenie…
-No ja wiem! Przecież to Nialler! Ja mu znalazłam dziewczynę , ale jednak to nie była ta jedyna… A tak schodząc z tego tematu mam jeszcze jedno pytanie.
-No mów słucham cię uważnie!
-Dziewczyny za późno mi powiedziały o tym wyjeździe i nie miałam czasu wziąć urlopu… Możesz zadzwonić do tego  mojego szefa i to załatwić?
-Jasne! Nie ma sprawy! Na pewno się zgodzi!
-Dziękuję ci kochany! No to widzimy się jutro! Pa!
-No pa, pa! Będziemy czekać na was w hotelu! Na lotnisko zawiezie was bus i później w Berlinie także rozglądajcie się za busem.
-Spoko! Jakoś sobie poradzimy!
Po skończonej rozmowie odłożyłam telefon i zasiadłam przed telewizorem. Oglądałam jakieś głupie komedie, jadłam chipsy i ogólnie robiłam to co zawsze. Gdy dochodziła już północ postanowiłam przebrać się w pidżamę i pójść spać, żeby dobrze wypocząć przed wyjazdem.

 ~~*~~*~~*~~*~~*~~

I znowu nowy dzień. Wstałam. Godzina 9.30. Wzięłam prysznic, ubrałam miętowe rurki,  różowy top, na to bladoróżowy,  dziurkowany  sweterek przez głowę i białe Conversy przed kostkę. Zrobiłam lekki makijaż i zasiadłam przed laptopem czekając na przyjazd dziewczyn. Takim sposobem zleciał mi czas i nim się obejrzałam ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam wysokiego mężczyznę w garniturze.
-Dzień Dobry! Jestem Steve! A ty jesteś Samantha, tak?
-Tak to ja. A ty jesteś tym ochroniarzem, którego wynajął Zayn?
-Tak. Jestem tutaj żeby panie chronić przed tłumem fanek, które prawdopodobnie będą w Niemczech. Mam też pani pomóc w noszeniu bagażu.
-O dziękuję to miłe. Ale mówmy sobie na „ty”. Dobrze Steve?
-No jak chcesz Samanto!-rzekł i uśmiechnął się.
Włożyłam telefon, okulary i jeszcze parę innych rzeczy do torebki wzięłam klucze od domu. Steve wziął moją walizkę i zjechaliśmy windą na dół. Przed budynkiem stał mały czarny busik . Kierowca otworzył mi drzwi i ujrzałam dwie uśmiechnięte koleżanki.
-Cześć Sam! I co wszystko spakowałaś? Możemy jechać?-zapytała jedna z nich.
-Jasne! Jestem zwarta i gotowa! Ruszajmy!-zakrzyknęłam siadając na fotelu.
Podróż na lotnisko była krótka, tak samo jak lot samolotem. Nim się obejrzałam jechałyśmy już ulicami Berlina. Na każdym słupie informacyjnym  był plakat informujący o koncercie naszych chłopaków. Ludzie przechadzali się bez celu po szarych ulicach. Miasto jak miasto. Nic w nim niezwykłego.
Ledwo zdążyłam rozsiąść się w fotelu, a już byliśmy na miejscu. Przed wejściem stał Zayn. Zaczął cieszyć się jak głupi do sera gdy tylko ujrzał naszą trójkę w oknie samochodu. Samochód zatrzymał się. Wyskoczyłam z niego i od razu rzuciłam się chłopakowi na szyję.
-Zayn! Jak ja cię dawno nie widziałam! Co tam u was? Gdzie są chłopcy? Siedzą w pokojach czy gdzieś poszli?-zadawałam miliony pytań z tego podekscytowania.
-Spokojnie mała! Wszystko po kolei! Chłopcy siedzą w pokojach i na pewno oglądają jakieś filmy. Wyszedłem pod pretekstem, że idę zapalić, wiec musimy się pośpieszyć, bo stoję tu dobre 20 minut!
-No dobra to dalej! Bierzemy bagaże i chodźmy!
Steve, Zayn i kierowca busa pomogli nam z bagażami. Wjechaliśmy windą prawie na ostanie piętro. Gdy wyszłam z windy ujrzałam 6 par drzwi.
-No to gdzie wasze pokoje?-zapytałam.
-No tutaj! Całe piętro jest nasze! Pokój Hazzy to ten na końcu, obok mój, Liama, Louisa i Nialla. Tam po drugiej stronie jest Paul. Teraz wszyscy siedzą u mnie tylko Harry jakoś przez cały dzień jest inny i siedzi u siebie...-wskazywał ręką na kolejne drzwi.
-Dobra no to już ruszam to mojego kociaka! Zobaczę co z nim jest! -krzyknęłam biorąc swój bagaż.
 Stanęłam przed czarnymi drzwiami i lekko nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się piękny salon o ścianach koloru beżowego, brązowej ogromnej sofie i plazmowym telewizorze. Dookoła było pełno dekoracji, obrazów i roślin no i oczywiście porozwalane rzeczy Stylesa. Weszłam i zamknęłam za sobą po cichu drzwi. Usłyszałam jakieś śmiechy. Był to śmiech Harolda i… jakiejś dziewczyny, a raczej kobiety. Postawiłam swoją walizkę i położyłam torebkę na szafce  Weszłam do kuchni. Loczek stał przy blacie, a przy stole siedziała jakaś blondyna. Chłopak o czymś do niej mówił i nawet mnie nie zauważyli. Stałam jak głupia i nie wypowiedziałam nawet słowa. Nie chciałam wiedzieć kto to jest. Właściwie ja to wiedziałam. Znalazł sobie inną. Była ode mnie o wiele ładniejsza. Wysoka, długonoga i na pewno starsza ode mnie blondyna. Teraz jedyne co mi przyszło do głowy to wyjść stamtąd. Nie chciałam słyszeć żadnych jego tłumaczeń. Wybiegłam z mieszkania i zaczęłam biec przed siebie. Łzy spływały mi po policzkach. Nic nie widziałam. Kompletnie nic. Teraz liczyło się tylko żeby uciec jak najdalej…
___________________________________________

No i macie następny rozdział ;) nie podoba mi sie w ogóle ;/ jakiś taki do dupy ;// przepraszam ;(
jak chcecie następny rozdział to pod tym musi być 15 komentarzy ;o sory że wami tak manipuluję, ale jakoś tak nie mam motywacji jak jest mało komentarzy  ;)

Z GÓRY DZIĘKUJĘ ♥