poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 9


Spoglądałam cały czas na Kat i Niallera. On mówił do niej i wymachiwał rękami z takim uczuciem i z taką pasją, a ona? Siedziała i patrzyła na niego jak na obrazek. Rozumiem, że go lubi i jest wstydliwa, ale niech się do cholery odezwie! Przecież nie na tym rozmowa polega żeby jeden mówił, a drugi ładnie wyglądał i się w ogóle nie odzywał
-Ej mała! Co jest? Czemu tak na nich patrzysz?-zapytał Harold.                  
-No wiesz… tak jakoś.
-Nie patrz tak na nich, bo czuje się zazdrosny!
-Zazdrosny?! Co kurwa? O czym ty mówisz? Ty jesteś zazdrosny o to że wpatruję się w Nialla i Kathy? Do reszty ogłupiałeś. Idź się lecz, albo nie wiem cokolwiek, bo chyba ci alkohol uderzył do głowy.
-Nie alkohol tylko TY!-na słowo ty wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić wokoło.
-Harry!! Idioto!! Postaw mnie, bo zwymiotuję!!-krzyczałam z całych sił, ale on dalej się kręcił.
Na szczęście w porę ktoś nas zatrzymał. To był Zayn. Boże… dziękuje mu za to! Jeszcze chwila, a nie byłoby tak wesoło. Styles postawił mnie na ziemi i pocałował w usta. Nie był to taki pocałunek jak wcześniej czyli zmysłowy, ciepły i rozkoszny lecz wręcz przeciwnie… jebało od niego wódką, a jego usta były zimne jakby przyłożył sobie do nich lód. Szybko zdążył się upić…
-Dobra Harry. Tu już za dużo wypiłeś iść usiądź.-powiedział Malik i popchnął kolegę w stronę stolika.
Z głośników zabrzmiał wolny kawałek. Wolny?! Tak wolny. Nie wydawało mi się. No, ale przecież tutaj nie puszczają wolnych piosenek? O co w tym chodzi? Rozejrzałam się po sali i ujrzałam jedną parę, która rzuciła mi się w oko. Tak to byli oni. Niall i Kat. Pewnie ten mały romantyk zamówił dla nich kawałek.
„Ooo tak!! Udało mi się! O tak! Powitajcie nową swatkę!”-mówiłam do siebie w myślach i patrzyłam na tą śliczną parkę.
-Może zatańczysz ze mną?-zapytał głos za mną i przerwał mi moje gapienie się.
Odwróciłam się  ujrzałam tego przystojnego mulata. Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął ręke.
-No to co? Tańczymy czy czekamy na koniec piosenki?-zapytał ponownie.
Oparłam mu ręce na ramionach, a on delikatnie oplótł swoje wokół mojej talii. Patrzył na mnie tymi swoimi brązowymi oczami . Tak, tak były tak samo hipnotyzujące jak oczy Harrego! Ciekawa jestem czy wszyscy Anglicy mają takie oczy? Z moich przemyśleń wyrwał mnie jego głos:
-No udało ci się. Niall jest szczęśliwy i widać że jak na razie się z nią dogaduje.
-Wiem. Od początku wydawała mi się idealna dla niego.
Nasza rozmowa była długa. Z głośników już rozbrzmiewała szybka piosenka, a my dalej tańczyliśmy powoli. On był całkiem inny niż Harry. Prawda obaj byli przystojni i romantyczni… ale on miał coś takiego… czego nie mogę określić.
-Dobra, chyba już się skończył wolny kawałek więc może potańczymy szybciej-zapytał chłopak zabierając ręce.
-Nie, nie. Ty sobie potańcz, a ja idę do Haroldzika.
-Okej. Jakby coś było nie tak to krzycz!-puścił oczko i się uśmiechnął.
Podeszłam do naszego stolika. Styles leżał na stole, Niall z Katie rozmawiali i popijali drinki. Reszta oczywiście była na parkiecie.
-Co tam misiaki?  Jak się bawicie?-wykrzyczałam do pary, bo muzyka wciąż była bardzo głośna.
-Zajebiście! -krzyknął Niall, a Kat potaknęła głową.
Tak to Horanek miał z nich najsłabszą głowę…Z nich to znaczy z całego 1D. Mam nadzieje że nie wygaduje jej żadnych głupot. Ładnie razem wyglądają. Chcę żeby to się udało. A może to i lepiej że trochę się upił? Bez tego chyba by z nią nie rozmawiał. On jest taki nieśmiały. Dobra! Nieważne…
Podeszłam do swojego chłopaka i potrząsnęłam nim trochę.
-Co jest?-zapytał podnosząc głowę
-Wstawaj! Co ty robisz? Przecież jesteśmy na imprezie ! Chodź tańczyć!-próbowałam go zaciągnąć, ale na marne on był silniejszy.
-Zostaw mnie! Nie chcę tańczyć!-krzyczał próbując się uwolnić z mojego uścisku.
-Dobra! Tylko jak nie pójdziesz to koniec z przytulaniem i całowaniem!
Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w stronę parkietu. Wiedziałam że zaraz podbiegnie do mnie od tyłu. On by nie wytrzymał takiej katorgi. I się nie myliłam! Gdy byłam kilka metrów od stolika ktoś złapał mnie od tyłu i odwrócił w swoją stronę.
-To co idziemy tańczyć kotku?-zapytał.
-A teraz to idziemy tańczyć, bo i zagroziłam że nie będzie całowania?! Ty cwaniaku!
-Taki już jestem!-rzekł i pocałował mnie.
Może to przez tą wódkę, ale znowu czułam jego zimne usta. Niefajne uczucie. Ale takie jest życie. Jutro już będą ok… tak jak zawsze.
W klubie bawiliśmy się dość długo. Każdy oprócz mnie i Liama był nieźle nawalony. Tak Paynie nie był. Bał się jeszcze o swoją nerkę. Biedny. Louis z Harrym i Zaynem tańczyli chyba kankana. Nie wiem, nie zwracałam na nich uwagi. Bardziej patrzyłam na naszą nową parkę. Tańczyli przytuleni do siebie. Chociaż oboje trochę już wypili to wyglądali słodko. Chce jak najbardziej ich szczęścia.
Około godziny 2:30 zaczęliśmy się zbierać. Razem z Liamem zaprowadzaliśmy każdego z chłopców do limuzyny. Zostali nam tylko Horan i jego bejbe.
-No dalej wstawaj! Jedziemy do hotelu!-krzyknął Payne do swojego kolegi, który leżał na stole.
-Co? Jakiego hotelu?
-No do naszego hotelu!
-A możemy podwieźć Katherine?
-Jasne. Tylko ja najpierw obudź.
Blondasek szturchnął swoją dziewczynę. Od razu się obudziła. Ja wzięłam ją pod ramię, a Daddy wziął Irlandczyka. Gdy w końcu załadowaliśmy ich wszystkich do auta, sami usiedliśmy i ruszyliśmy.
-Ej Katie! A gdzie ty mieszkasz? No bo musimy ci dowieźć do domu?-zapytałam spoglądając na dziewczynę, która ledwo żyła.
-No ten… no tam… yyy. Nie wiem… zobacz w moim… portfelu tam mam… jakieś dokumenty….-podała mi swoją torebkę w której poszukałam jakichś wiadomości o niej.
Okazało się że nie mieszka w Londynie… ani w ogóle z Angli… Pochodziła ze Szkocji. No to zajebiście. Mamy ją do Szkocji odwozić? Może ma tutaj kogoś u kogo przenocuje?
-Ej, ale tutaj jest napisane Szkocja. Mieszkasz w Szkocji?
-Tak…chyba tak…
-No co ty nie wiesz?
-Wiem, wiem! Tak mieszkam tam!
-No, ale nie masz tutaj nikogo innego? Jakieś rodziny?
-Tak mam… ale nie pamiętam adresu…
-No to zadzwoń do nich!
-Dobra. Już dzwonię. Podaj mi telefon.
Wybrała numer i porozmawiała chwile z osobą do której wybrała numer. Gdy skończyła powiedziała adres kierowcy. Po odwiezieniu dziewczyny sami wróciliśmy do hotelu. Czwórka z naszej grupy ledwo wczołgała się do windy. 
____________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale nie miałam weny. Jutro wstawię 2 razy dłuższy obiecuję ♥ a dzisiaj stawiam krótki, bo nie chciałam żebyście tak długo czekali. Liczę na komentarze i dziękuje wam za 2800 wyświetleń i tak dużo komentarzy ;) widzę że moja praca nie idzie na marne ;) ♥ DZIĘKUJĘ ♥

3 komentarze: