poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 8


„Impreza, imprezą, ale co ja mam do jasnej cholery założyć”-mówiłam do siebie w myślach.
Spojrzałam na sukienki wiszące w szafie. Było ich mnóstwo. Uwielbiałam nosić sukienki każdego koloru i rodzaju, ale żadna nie była taka żeby iść z chłopcami na imprezę. Miałam taką śliczną różową, ale nie pasowała do klimatu imprezy.
-Czy ja mam tylko letnie, słodkie, kolorowe sukienki?! Nie mam jakiejś krwisto czerwonej albo czarnej?! Co ja teraz zrobię?! Spodnie i koszulkę założę? Nie no kurwa musi się coś znaleźć!-mówiłam sama do siebie, albo raczej do odbicia w lustrze wymachując rękami.
Moje użalanie się nad sobą przerwał dzwonek do drzwi. Lekko zdziwiona poszłam otworzyć. Tak zdziwiona, bo mało ludzi mnie tu zna i byłam ciekawa kto to. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się uśmiechnięty chłopak z prostokątnym płaskim pudełkiem.
-Dzień dobry. Przesyłka dla pani Samanthy Robinson. To pani?
-Tak to ja. A co to jest?
-Prezent od przyjaciela. Kazał pani przekazać że zwrotów nie przyjmuje.
-No, ale kto to? Nie wie pan przypadkiem?
-Wiem. Ale to ma być niespodzianka. Proszę to dla pani.-rzekł i podał mi pudełko.
-Dziękuje, ile płacę?-zapytałam.
-Nic. Jestem przyjacielem pani przyjaciela. To dla mnie przyjemność.-pomachał na pożegnanie i zniknął w windzie.
„Co to jest? I od kogo?-zadręczałam się pytaniami idąc do sypialni.
Położyłam pudełko na łóżku i otworzyłam list, która była przyczepiony do niego.
„Mam nadzieję że ci się spodoba. Dobrze wiem, że nie wiesz co ubrać na imprezę więc ona jest dla ciebie. Po twoim wyjściu od razu po nią pobiegłem. Dlaczego? Bo już wcześniej ją widziałem, wyobrażałem sobie ją na tobie, ale nie było okazji by ci ją pokazać, wiec ją kupiłem ;) masz ją ubrać na dzisiaj i nawet się nie wykręcaj! Twój Harry xxx”
„Hmmm… twój Harry… fajnie brzmi… no ale to nie ważne jestem ciekawa co dla mnie ma”-pomyślałam odkładając list i zdzierając taśmę klejącą z pudełka.
Początkowo nie mogłam poradzić sobie z taśmą. Siłowałam się z nią jak z jakimś aligatorem czy czymś tam z czym można się siłować. Gdy w końcu udało mi się ją ściągnąć, otworzyłam pudełko i oniemiałam. Leżała w nim zajebista sukienka. Wyciągnęłam ją i patrzyłam na nią jak na obrazek. Była czarna, czyli taka jakiej mi brakowało. Bez ramiączek. W talii obcisła a na dole rozłożysta. Taka o jakiej marzyłam.
Przez to szukanie kiecki straciłam maaasę czasu i zaczęłam szukać butów. Wybrałam czerwone szpilki na wysokim obcasie. Do tego  kopertówkę i jakieś dodatki.
Gdy już moje rzeczy były przyszykowane postanowiłam trochę się odświeżyć przed imprezą. Pobudzona zimnym prysznicem i pachnąca truskawkami wróciłam w swoim granatowym mięciutkim szlafroku znów do pokoju.
-Ciekawe, która godzina? Mam nadzieje że mam jeszcze czas na wyszykowanie się?-mówiłam sama do siebie sięgając po telefon.
Odblokowałam klawiaturę i gdy zobaczyłam godzinę moja twarz była w stylu „O KURWA!”. Była dokładnie 19.47. Gdyby ktoś mnie zobaczył w tym momencie, mógłby umrzeć ze śmiechu. Naprawdę! Wyglądałam jak debilka! Biegałam po całym mieszkaniu! Najpierw po suszarkę, później po grzebień, jakiś lakier do włosów i inne duperele. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. To na pewno byli chłopcy. Ale jak ja im otworzę? Cholera. Jestem w samych gaciach i staniku…
-Chłopcy! Czekajcie chwile tylko się ubiorę! Zaraz wam otworzę!-krzyknęłam na cały głos żeby usłyszeli.
-Dobra!-odpowiedzieli chórkiem.
Z jeszcze mokrymi włosami, umalowanym jednym okiem i szlafrokiem ledwie przewiązanym poszłam im otworzyć. Ale nie mogli mnie tak zobaczyć… Wpadłam na pomysł. Nacisnęłam klamkę od drzwi i szybko wróciłam do swojego pokoju. Wiedziałam że chłopcy będą lekko zdezorientowani że drzwi się same otworzyły a za nimi nikogo nie ma, więc zaczęłam im głośno tłumaczyć:
-Czujcie się jak u siebie w domu! Dajcie mi jeszcze chwilkę, a będę gotowa!
-Dobra! Nie śpiesz się ! Mamy czas kochanie!-usłyszałam głos Harolda.
Powoli dokończyłam suszyć głowę i zrobiłam makijaż. Już chciałam założyć sukienkę, ale był pewien problem. Miała ona zamek z tyłu i ktoś go musiał zapiąć.
-Harry!-zawołałam
-Tak Samanto?
-Mam pewien problem! Pomożesz mi?
-Jasne już idę.
Po niemalże sekundzie chłopak był w pokoju. Uśmiechnięty i elegancko ubrany. Miał na sobie białą koszulę i jasnobrązowe spodnie.
-Co jest?-zapytał.
-Pomożesz mi zapiąć sukienkę? Bo tutaj z tyłu jest zamek i sama sobie nie poradzę.-podeszłam do niego, odgarnęłam włosy na bok i odwróciłam się tyłem.
Poczułam jego dłonie na moich plecach. Był taki delikatny. Uważał żeby przypadkiem nie przyciąć mi skóry. Gdy zapiął zamek poczułam jego oddech na szyi. Był tak ciepły. Zaczął mnie całować po szyi, później obrócił mnie przodem do siebie i pocałował namiętnie w usta.
-Jesteś śliczna.-rzekł i spojrzał mi w oczy.
-Dziękuję. Ty też jesteś niczego sobie!-także pocałowałam go w usta.
Usiadłam na łóżku i włożyłam buty.
-To co możemy iść?-zapytał łapiąc mnie w pasie.
-Jasne tylko musze tylko włożyć telefon i resztę potrzebnych rzeczy do torebki.
Jak powiedziałam tak zrobiłam i wyszliśmy z pokoju. Cała czwórka siedziała w salonie. Gdy weszliśmy oczy zwróciły się w naszą stronę.
-O stary! Nawet nie wiesz jak ja ci zazdroszczę!-krzyknął Louis i podleciał do Hazzy przybić mu piątkę.
-Dobra, dobra ty się tak nie rozpędzaj przecież masz dziewczynę! A tak w ogóle to czemu nie ma jej z nami? No i Danielle?-zapytałam spoglądając na każdego z chłopców.
-Dan nie mogła iść z nami, bo jutro ma ważny występ, a El… właśnie Tommo co Eleanore?-zapytał Liam.
-No miała iść, ale uczy się do jakiegoś testu… Chciała iść no ale jakoś tak wyszło. Jeszcze ją poznasz.-powiedział i uśmiechnął się .
-Dobra dość tego gadania! Lecimy na imprezę!-krzyknął Niall, zeskoczył z sofy i poprawił koszulkę.
Chłopcy wyszli jako pierwsi, a my z Loczkiem na końcu żebym mogła zamknąć drzwi. Zjechaliśmy windą na dół i czekaliśmy na jakąś podwózkę. Nie wiedziałam co to miało być. Może taksówka albo coś innego… myliłam się. To nie była ani taksówka, ani żaden mały samochód. To była limuzyna. Czarna limuzyna. Jedyne słowa, które umiałam wypowiedzieć to tylko „WOW”. Może to głupie, ale nigdy nie jechałam limuzyną, więc to było dla mnie nowe przeżycie.
Liam jako dżentelmen otworzył mi drzwi i podał rękę żebym wsiadła. Weszłam do środka. Po lewej stronie był stojak z alkoholami i kieliszki. Ja usiadłam na końcu po prawej stronie zaraz obok mnie usiadł Harry i położył swoją rękę na moim kolanie. Zaraz za nim weszli chłopcy i trójka z nich zajęła się procentami.
-Samantha pijesz?-zapytał Malik.
-Nie dzięki nie piję i nie palę.
-To że nie palisz to rozumiem, ale nie pijesz? Nawet w małych ilościach? A chociaż próbowałaś?
-Tak próbowałam i źle się to skończyło. Przepraszam cię, ale ja nie piję i nikt mnie nie zmusi.
-Dobra rozumiem.-uśmiechnął się i przechylił kolejny kieliszek.
Oparłam głowę o ramię Stylesa i zapytałam:
-Harry, a jak mnie zapytają kim dla siebie jesteśmy to co mam powiedzieć?
-Możesz spokojnie powiedzieć że jesteśmy parą.-uśmiechnął się i cmoknął mnie w nos.
-Jesteś pewien?
-A czemu nie mam być pewien? My się lubimy i nie ważne co ludzie sobie pomyślą. Chcę być z tobą bez względu na komentarze innych.
Zrobiło mi się tak ciepło w sercu. Harry Styles chce być ze zwykła dziewczyną w związku. Nie chce jakiejś modelki, piosenkarki czy kogoś innego. To co podają o nim media jest kłamstwem. Poznałam go z tej strony, z której znali go jego przyjaciele i rodzina. Nie ważne co będzie spróbujemy być ze sobą. Może akurat nam wyjdzie?
Samochód się zatrzymał. Lou wyskoczył z limuzyny jako pierwszy i zawołał:
-Imprezo! Louis Tomlinson nadchodzi! Przygotuje się!
Tak. Już był lekko wstawiony. no, ale cóż poradzimy. Przecież  to on. Tuż za nim wyszedł Zayn, Niall i Liam. My z moim chłopakiem wyszliśmy znów na końcu. Tak z moim chłopakiem. Nareszcie mogę to powiedzieć! NARESZCIE!
Weszliśmy do klubu. Horan, Malik i Tomlinson zaczęli tańczyć już od wejścia. Tańczyć. Jeżeli można nazwać to tańcem. Raczej wyglądało to jak wywoływanie deszczu, a nie taniec.
„Co za debile…”pomyślałam i pokręciłam głową.
My z Harrym i Liamem usiedliśmy przy stoliku. Nawet nie zdążyliśmy się rozsiąść, bo podbiegli do nas chłopcy i zaciągnęli nas do tańca. Bawiłam się świetnie. Muzyka była zajebista, ludzie i klimat też. Po jakiejś godzinie wszyscy stwierdziliśmy że pora usiąść. Ledwo mogłam złapać oddech.
-To co chcesz może się czegoś napić?-krzyknął Hazza, bo muzyka grała bardzo głośno.
-Tak! Przynieś mi jakoiś sok, a ja w tym czasie pójdę to toalety, ok?!
-Jasne! Możesz iść!
Wzięłam torebkę i poszłam. Na szczęście nie było tam dużo dziewczyn. Stanęłam przed lusterkiem i zaczęłam poprawiać makijaż.
-No widziałaś tych z One Direction!! O mój boże jacy oni są przystojni!! Szczególnie ten Niall! Jest taki słodki! Te jego farbowane blond włosy i niebieskie oczy! Ideał chłopaka!-rzekła jedna z dwóch dziewczyn które stały kilka metrów ode mnie.
-No to podejdź do niego i zagadaj! Co ci szkodzi!-rzekła druga.
-Głupia jesteś! Przecież on jest sławny, a ja jestem zwykłą dziewczyną! Nigdy mnie nie zechce…
Podeszły obok mnie i także zaczęły poprawiać makijaż. Postanowiłam że do nich zagadam.
-Przepraszam przypadkiem usłyszałam waszą rozmowę no i nie chce się wtrącać…-nie zdążyłam dokończyć bo jedna z nich mi przerwała.
Czekaj, czekaj! Ty jesteś tą dziewczyną z którą ostatnio jest widywane całe One Direction?! Ty jesteś Samantha?!
-tak, tak ja jestem Samantha. A wy?
-Ja jestem Kat, a to jest Viktoria.-rzekła blondynka wskazując na siebie, a później na brunetkę.
-No to przyznać się, która z was powiedziała że Niall to przystojniak?
-To ja!-krzyknęła Kate i zaczęła się cieszyć.
-No to mam dla ciebie dobrą wiadomość, bo dzisiaj go poznasz! Tak dzisiaj spełnię twoje życzenie!
Dziewczyna podbiegła do mnie i mocno mnie ucisnęła.
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję!! Boże! Uwielbiam cię!! To kiedy go poznam?
-Chodź ze mną!-pociągnęłam ją za rękę i wyszłyśmy z łazienki.
Cała piątka siedziała przy stoliku i popijali jakieś soki albo alkohol. Podeszłyśmy do nich razem i powiedziałam:
-Słuchajcie. To jest Kathy. Poznałyśmy się w toalecie…tak to dziwne, ale nie ważne… więc my idziemy tańczyć, a wy z Niallem sobie pogadacie.

Dziewczyna usiadła obok Horanka, a on nawet nie protestował. My poszliśmy tańczyć.

12 komentarzy:

  1. dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję <3 to jest zajebiste <3 mogę prosić o kontynuację mojej postaci? :*

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny rozdział ! dawaj następny :) zapraszam również do siebie, zostaw komentarz, proszę, możesz mnie również informować o kolejnych postach ? http://oknozadomem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega zajebisty *.*

    [queenfenty.blogspot.com] zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham *.* już nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ej, jest cuudowny, czy Horan znalazł miłość ? ;>
    haahha, no nie wiem. dlatego czekam na kolejny.
    pozdrawiam .xx

    OdpowiedzUsuń
  6. wrrrr ;D zajebisty rozdział :3 czekam na kolejny :))

    + zapraszam do mnie -------> http://zawszespokooo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba ;) A z tą sukienką to normalnie jak w jakimś filmie <3 ♥
    Zapraszam też do siebie ---> http://one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się ;) jest świetny ;p czekam już na następny ;> Informuj na tt @noty<3orbuisnes xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuuuuuuuuu jaki zajebiszty dawaj mi tu następny. zaraz nadrobię bloga od samego początku. informuj mnie na tt jeśli mozesz o new rozdziale @KingaLoveHoran.

    OdpowiedzUsuń
  10. eeej kiedy bd next? <3

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham *.* kiedy następny ?? ;)

    OdpowiedzUsuń